Co słychać na blogach ŚBKów?
Pierwsze dni miesiąca zakochanych już za nami. Z okien zdejmujemy świąteczne ozdoby, na biurkach sporządzamy miłosne listy i kartki, które poczta niebawem dostarczy pod same drzwi naszych ukochanych. Na blogach członków naszej grupy także nie próżnowano. Dziś chcemy przedstawić Wam tytuły, które ucieszą każdego zakochanego mola książkowego!
Jeśli interesują Was historie kobiet, których całe życie leży w łasce sułtan, to blog Niebieski Stoliczek zdecydowanie poleca książkę „Od zmarłej księżniczki” autorstwa Kenizē Mourad. A co konkretnie o niej sądzi?
Nie ukrywam, że przepłynęłam przez tę książkę. Bardzo dobrze mi się czytało, zwłaszcza że co jakiś czas napotykałam wzmianki o miejscach, które miałam szczęście zobaczyć na własne oczy: Bosfor, Błękitny Meczet, prawdziwy hammam i kilka innych. Nie jestem w stanie zweryfikować informacji historycznych zawartych w książce, ale ufam tutaj człowiekowi, który mi ją zarekomendował. Poza tym, to o czym czytałam dobrze obrazowało miejsca, które udało mi się odwiedzić i potwierdzało wiedzę, nabytą w czasie pobytu. Bardzo polecam fanom zarówno Turcji jak i amatorom biografii.
Macie ochotę na więcej? Przeczytajcie cały wpis tutaj.
Kolejnym tytułem, który może Was zainteresować jest „Pozorność” – debiutancka powieść Natalii Nowak-Lewandowskiej. Książka traktuje o przemocy domowej, czyli o temacie, o którym często nie mówi się na głos. Anna z bloga Un cafe con libros o „Pozorności” pisze tak:
„Pozorność” nie jest książką lekką i przyjemną, przy której odprężycie się w piątkowy wieczór i którą po przeczytaniu rzucicie w kąt. To lektura, której czytanie boli, wywołuje skrajne emocje i sprawia, że na skórze pojawiają się ciarki. To historia brutalna, bolesna i szczera. A wszystko to, co opisałam powyżej, to jej wielkie i niepodważalne plusy. Autorka nie była dla swoich czytelników jednak aż tak okrutna i w książce pokazała także inny obraz miłości – tej prawdziwej, czułej i bezwarunkowej, takiej, która cierpliwa jest i łaskawa jest. Gorąco polecam Wam lekturę książki i wierzę, że podobnie jak we mnie, historia Anny pozostanie w Was na długo.
Sam fragment przekonuje do zakupu, prawda? Koniecznie zerknijcie na całą recenzję.
Księgarskie półki uginają się od powieści młodzieżowych. Rzecz jasna, że najwięcej z nich to romanse dla nastolatek, ale także książki fantastyczne i lekkie kryminały. Tymczasem na rynku pojawiła się całkiem nowa pozycja – „Margo” spod pióra Tarryn Fisher. Powieść zdobyła sporo pochlebnych recenzji, książkę poleca także Tanayah:
Przebiegamy kolejne strony i kolejne lata, aż Margo staje się młodą kobietą: główny wątek zawiązuje się wraz z zaginięciem Nevaeh, małej dziewczynki z sąsiedztwa. Powieść skręca wtedy z obyczajowej w stronę thrillera, ale to wciąż nie wszystkie elementy tej układanki. „Margo” trudno zaklasyfikować, ale uważam, że to tylko jej plus. Krzywdzącym wydaje mi się szufladkowanie jej jako New Adult, bowiem po powieść mogą równie dobrze sięgnąć osoby dorosłe – na pewno też nie młodsze niż szesnaście lat. Książka jest bardzo mroczna, atmosfera gęstnieje z każdą stroną, Fisher nie stroni również od scen przemocy. Pisarka pozytywnie mnie zaskoczyła, bowiem „Margo” nie jest kolejnym czytadłem dla „młodych dorosłych” z obowiązkowym trójkątem miłosnym, a historią z bardzo ważnym przesłaniem, dającą wiele do myślenia na temat tego skąd, bierze się zło. Czy zło jest wrodzone, tkwi zakodowane w DNA, czy to rzecz nabyta? Unde malum?
Jak widać, ta pozycja jest całkowitym must have – niezależnie od wieku. Chcecie dowiedzieć się o niej więcej? Sprawdźcie na blogu.
Ostatnią pozycją, wisienką na torcie naszego zestawienia, jest książka Katarzyny Zyskowskiej – „Zanim”. Pozycja ta z pewnością spodoba się fanom historycznych ciekawostek, ale nie tylko, bowiem mówi ona o życiu Marii Skłodowskiej przed jej przygodą w Paryżu. „Zanim” miała okazję przeczytać Sardegna. Co o niej myśli?
Szczerze się przyznam: bałam się nudy. Maria Skłodowska majaczyła mi w wyobraźni, jako kobieta bardzo poważna, skupiona na nauce i swej pracy, taką trochę nieszczęśliwa i zamknięta w sobie. Obawiam się nie podołam, że nawet nazwisko Kasi Zyskowskiej-Ignaciak tutaj nie pomoże. Jakże się myliłam! Po prostu uwielbiam takie momenty, kiedy książka mnie totalnie zaskakuje! Kiedy powieść, która teoretycznie miała mi się nie podobać, okazuje się czytelniczą petardą! „Zanim” taka właśnie jest.
Patryk
Śląscy Blogerzy Książkowi
PS. Jeśli Wam się podobało, koniecznie zostawcie po sobie komentarz! Podajcie, jakie lektury powinniśmy według Was przeczytać z okazji Walentynek.